piątek, 13 grudnia 2013

I co będzie dalej?

                                                   ~Oczami Amelii~

Oglądałam telewizję, a Niall był w kuchni i robił dla nas śniadanie, kiedy zadzwonił mój telefon. Sięgnęłam po niego, spojrzałam na ekran, wyświetlał się na nim nieznany numer. Pomimo to odebrałam.
- Halo? - spytałam, czekając na odpowiedź. - Halo, kto dzwoni?- w słuchawce było słychać jak ktoś oddycha, jednak nikt się nie odezwał. - Halo?  - znowu nikt się nie odezwał, więc się rozłączyłam.
Telefon znowu zadzwonił. Zastanawiałam się czy odebrać, jednak po paru sekundach zdecydowałam się, że jednak tak.
- Słucham? - po raz kolejny zaczęłam rozmowę i po raz kolejny nikt się nie odzywał. - Przepraszam, kto dzwoni? - nakłaniałam rozmówcę do odezwania się, ale on nie miał zamiaru ze mną rozmawiać. Rozłączyłam się, gdy Niall wszedł do pokoju ze śniadaniem.
- Proszę, smacznego - Horan posłał mi swój ciepły uśmiech podając talerz z jajecznicą oraz grzankami posmarowanymi dżemem truskawkowym.
- Mmmm, jakie pyszności. Dziękuję kotek. - przygryzłam zadziornie wargę i spojrzałam na Nialla. Jego policzki się zarumieniły, co spowodowało uśmiech na moich ustach.
Gdy zabrałam się do jedzenia, znowu zadzwonił mój telefon, ale tym razem postanowiłam nie odbierać.
- Nie odbierasz? - zapytał.
- Nie... - nie chciałam mu mówić o poprzednich głuchych telefonach, jednak on zauważył, że coś jest nie tak.
- Co się dzieje? Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko - położył swoją dłoń na mojej i spojrzał mi w oczy.
- Bo... - kiedy już zaczęłam mówić, przerwał mi dzwonek sms.
Sięgnęłam po telefon.
 To znowu ten numer - szepnęłam do siebie. Bez namysłu otworzyłam wiadomość, gdzie zobaczyłam: ,, I tak Cię znajdę gówniaro". Od razu pożałowałam, że otworzyłam tego sms-a.

- Kto to? - popatrzył na mnie z zaciekawieniem.
- A nie, nikt ważny. - szybko schowałam telefon za siebie, ugryzłam grzankę - o jakie pyszne śniadanie, sam robiłeś?
- Tak, sam... nie, nie, nie. Amelka nie zmieniaj tematu!
- Ale to naprawdę nikt ważny. - dalej trzymałam się swego zdania. Nie chciałam, aby się martwił.
- Mhm, nikt ważny? To w takim razie nie będziesz miała nic przeciwko kiedy przeczytam tą wiadomość, prawda? - chytrze się uśmiechnął.
- Eh, no dobrze, dobrze. - wyciągnęłam telefon i z niechęcią mu  go podałam.
Niall zrobił wielkie oczy, przejechał ręką po włosach. Widać było, że się zdenerwował.
- Poczekaj tu, zaraz wrócę. - i wyszedł z pokoju. 
                                          
                                            ~Oczami Nialla~

Muszę jej zapewnić ochronę.
- Ej, chłopaki. Chodźcie tu! - krzyknąłem na resztę zespołu. - Pamiętacie jak mówiłem wam o Amelii? Ona potrzebuje teraz pomocy. Jest w dużym niebezpieczeństwie. Pomożecie mi? - patrzyłem na nich niemal błagalnym wzrokiem.
- Jasne, stary. Wiesz, że zawsze Ci pomożemy. Zaraz zadzwonię do Paula, żeby zgarnął parę kolegów z ochrony - Louis od razu zabrał się do roboty.
-  Dzięki - przybiłem z nimi ,,piątkę" i poszedłem do Amelki.
- Załatwione - byłem z siebie dumny.
- Co zrobiłeś?
- Już nie masz się o co martwić. Z chłopakami zapewniliśmy Ci ochronę. - usiadła naprzeciwko mnie. 
- Niall... ja... dziękuję.  
Patrzyliśmy sobie w oczy i nawet nie wiem kiedy nasze usta się spotkały. Całus przerodził się w dłuższy pocałunek. Było tak magicznie i romantycznie. Chciałem żeby ta chwila się nie kończyła. Ale oczywiście nigdy nie może być za dobrze. Z kuchni doszedł dźwięk wybijanego okna i przerażone krzyki chłopaków.
- Gdzie jest Amelia?! - doszedł do nas niski głos przesiąknięty jadem i złością. 
Kroki się do nas zbliżały a my siedzieliśmy przerażeni na kanapie. Nie mieliśmy odwagi się ruszyć. Słychać było odgłos rozbijających się szklanych przedmiotów. 
Szybko sięgnąłem po telefon i zadzwoniłem na policję. 
- Schowaj się gdzieś na tarasie, postaram się go zatrzymać, policja powinna być za moment. - usiadłem jak gdyby nic na łóżku, włączyłem telewizor kiedy do mojego pokoju wszedł tęgi umięśniony mężczyzna. Był łysy, a jego ręce były całe w tatuażach. Miał na sobie czarną skórę, czarne spodnie z łańcuchami przy kieszeniach. Jego oczy błądziły po pokoju w poszukiwaniu drobnej Amelii. Domyśliłem się, że to jej ojciec. Mężczyzna zbliżył się do mnie i złapał mnie za koszulę. 
- Gdzie jest Amelia?! - warkną na mnie. 
- Kto? 
- Nie kłam! Wiem, że gdzieś tutaj jest! - rzucił mną o ścianę.  Upadłem na podłogę z wielkim bólem głowy. 
- Gadaj! Gdzie jest Amelia! - Podszedł do mnie i znowu złapał mnie za koszulę, tym razem znacznie mocniej. 
- Dobrze wiem, że tu jest, więc gadaj albo pożałujesz. - Przycisnął mnie do ściany tak, że moje nogi wisiały w powietrzu. Patrzył na mnie z nienawiścią i obrzydzeniem. 
- Nie wiem kto to jest Amelia - wymamrotałem resztką sił. Jednak on mi nie uwierzył. Swoją wielką pięścią uderzył mnie w twarz. A gdy upadłem kopał mnie w brzuch do utraty przytomności. 
________________________________________________________________________________________________________________________
No mam nadzieje że się podoba ;) 
Przy okazji... Piszecie mi, że dodaję krótkie rozdziały... Wiem, przepraszam. Zdaję sobie z tego sprawę, jednak nie mam dostępu do komputera i wszystko piszę na telefonie..A na nim ciężko mi się pisze... :c 
Ale bardzo bardzo sie cieszę, że Wam się podoba :3 
15 kom = next <3
~Lyda

piątek, 6 grudnia 2013

Co jest tajemnicą Amelii?

                                                         ~Oczami Amelii~

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Był tak wielki, że nie byłam w stanie się podnieść z łóżka. Zaczęłam się rozglądać po pokoju i uświadomiłam sobie, że nie jestem u siebie w domu. Leżałam na czarnej kanapie w nieznanym mi miejscu. Ściany były szare, na jednej z nich wisiały różne gitary, a na drugiej wielki plazmowy telewizor. W rogu pomieszczenia ustawione było białe, szerokie biurko z dużymi głośnikami i komputerem. Było sporo półek na nich różne przedmioty. 

Kiedy podjęłam próbę podniesienia się z łóżka zobaczyłam, że do pokoju wszedł Niall.

- Dzień dobry kocha... dzień dobry Amelko. Jak się czujesz? - jego policzki się zarumieniły, a na ustach pojawił się słodki uśmiech.

- Dzień dobry Niall - nieśmiało się uśmiechnęłam sięgając ręką po telefon, który leżał na stole. - Bardzo boli mnie głowa, ale to przez te wczorajsze emocje. Ten dzień nie należał do najlepszych. Szczególnie, że nie wiem gdzie będę teraz mieszkać. Nie mogę tam wrócić. - na samą myśl o tym, że ojciec wyszedł na wolność miałam mdłości.

- Teraz mieszkasz tutaj. Nie masz się czego bać. A tak poza tym, to co... 

- Co się stało że ojciec siedział w więzieniu? - dokończyłam za niego.
Niall kiwną głową. Z jego twarzy można było wyczytać zaniepokojenie. 
- Eh, to jest ciężkie... bo... 11 lat temu ... no...  rodzice codziennie się kłócili o bzdury. Wytykali sobie najmniejszy błąd. Oni się nienawidzili, mimo to tata nie pozwalał mamie na rozwód i ciągle jej groził. Kłótni było coraz więcej... coraz więcej płaczu i wrzasku, gdy pewnego dnia ojciec oskarżył mamę o zdradę. Zaczęli się szarpać... ja wtedy obserwowałam ich zza schodów, bardzo się bałam.. - przerwałam by złapać oddech. Łzy wylewały się ze mnie strumieniem. -   Eh, kłótnia rodziców przeobraziła się w walkę. Rzucali w siebie wszystkim co mieli pod ręką. I... ojciec wyciągnął broń. Skierował ją w mamę ... - Moje ręce się trzęsły a oczy były czerwone od łez. Ból głowy znów powrócił. Miałam duże mdłości i drgawki.
Nawet nie zauważyłam, że byłam wtulona w Nialla. Siedzieliśmy tak w ciszy, objęci, przez bardzo długi czas. Żadne z nas nie miało odwagi się odezwać.

Milczenie przewał ktoś, kto wszedł do pokoju w którym siedzieliśmy. 

- Chcecie coś do jedzenia? - moim oczom ukazał się wysoki umięśniony mężczyzna bez koszulki. 
- A tak w ogóle jestem Liam- chłopak podszedł do mnie i podał mi rękę, posyłając piękny uśmiech. 
- Jestem Amelka - będąc w objęciu Nialla podałam rękę. 
- No więc? Jesteście głodni? - powtórzył
- Tak, ja jestem głodny jak wilk. A Ty Amelko chcesz coś jeść? 
- Jeśli mogę poprosić- lekko się uśmiechnęłam i przygryzłam dolną wargę.
W objęciu Horana czułam się tak bezpiecznie. Wiedziałam, że przy nim nic mi nie grozi, na dodatek miałam motylki w brzuchu. To takie magiczne uczucie...


  ~Oczami Nialla~
Przeszłość Amelki jest przerażająca. Bardzo chciałbym jej pomóc, ale nie wiem jak. Jest wspaniałą dziewczyną i nie mogę jej stracić. Muszę ją chronić przed ojcem. Ja ją kocham...
________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. ;3 
Jak wrażenia? Jak będzie 10 kom dodam wkrótce kolejny rozdział. <3 
~Lidaa